Zofia MALISZ kandyduje do Parlamentu Europejskiego z pozycji nr 4 na liście Lewicy w Warszawie i okolicznych powiatach. Opowiedziała nam o swojej aktualnej działalności oraz o planach, zainteresowaniach i opiniach w kwestiach kluczowych dla Polski i Europy. Co zrobiłaby jako europarlamentarzystka?
Rozmawiała: Agnieszka Jędrzejewska
Powiedz coś o sobie.
Zasiadam w prezydium Rady Krajowej Partii Razem, od 8 lat jestem zaangażowana w pracę międzynarodową razem z innymi partiami. Współzakładałam i koordynuję Sojusz Zielonej Lewicy Europy Środkowo-Wschodniej (CEEGLA – Węgry, Czechy, Litwa, Rumunia, Ukraina, Polska).
Pracuję na Królewskim Instytucie Technicznym, zajmuję się technologią mowy, jestem doktorką językoznawstwa. Mieszkam na belgijskim pograniczu, godzinę drogi od Brukseli. Angażowałam się w prace programowe Razem, w tym w program dotyczący polityki zagranicznej, europejskiej, cyfryzacji i nauki.
Czym chcesz się zajmować w Parlamencie Europejskim?
Chciałabym się zajmować stworzeniem lepszych warunków pracy dla wszystkich w UE, rozprawić się z uśmieciowieniem rynku pracy w Polsce i całym regionie. Dopilnować tego, żeby postęp technologiczny obejmujący wysokie technologie, AI, automatyzację, został wykorzystany z korzyścią dla pracowników, a nie tylko dla zysków korporacji. To jest szczególnie ważne w Polsce, bo mamy bardzo niedoinwestowaną naukę, badania i rozwój, a dla mnie osobiście ważne dlatego, że chcę się starać wyrównać różnice między Polską i naszym regionem, a takimi dużymi państwami w UE, jak Niemcy, Francja, żeby jednak zainwestować i znaleźć środki i wspierać innowacje w Polsce, transfer technologiczny, rodzime technologie, budowanie dużych modeli językowych, bardziej ambitne programy związane z wysokimi technologiami. Dzięki temu będziemy mogli zrobić kolejny skok rozwojowy i stać się państwem, które jest nowoczesnym państwem opartym na innowacjach i nauce. Dwadzieścia lat w UE, nasza stabilna gospodarka oraz bardzo ciężka praca obywateli sprawiły, że nas na to stać. To jest ten właściwy moment. To też jest kwestia naszego bezpieczeństwa i suwerenności, nie możemy sobie pozwolić na zapóźnienie wobec takich państw jak Chiny. UE jest jednym z najbogatszych regionów Powinniśmy się starać wykorzystać kolejne programy podobne do KPO. Duże infrastrukturalne przedsięwzięcia, np. dalsze wspieranie sieci kolejowych, to cel proklimatyczny. Uważam też, że UE powinna zaangażować się w coś, czego nie robiła dotąd, czyli europejski program mieszkaniowy. Jeśli znaleźliśmy fundusze na drogi, to powinny znaleźć się fundusze na duży program mieszkaniowy, dopłaty do samorządów, bo to koszty podobne do kosztów budowy dróg. Żeby samorządy mogły rozwijać bazę mieszkań na wynajem, taki na który stać wszystkich, jest to bardzo paląca potrzeba dla ludzi młodych w całej Europie. Bardzo bym chciała włączyć legalną, dostępną aborcję do katalogu standardowych usług medycznych w Europie.
Powinniśmy to zrobić, bo zasługujemy na lepsze usługi publiczne. Stać nas na energiczny rozwój usług publicznych jak kolej szybkich prędkości, która połączy główne miasta w Polsce oraz Warszawę z większością stolic Europy.
Co będzie dla Ciebie największym wyzwaniem, jeśli zostaniesz europosłanką?
Jestem w tak komfortowej pozycji, że mam już doświadczenie w kwestii, która z reguły jest najtrudniejsza w Parlamencie Europejskim, czyli umiejętność tworzenia sojuszy, negocjacji, układania się, takie strategiczne budowanie solidarności wokół jakichś spraw. Procesy w PE i między instytucjami UE, gdzie muszą ucierać się postulaty i konieczne jest osiągnięcie konsensusu, jest niezwykle skomplikowany. Ze względu na to, że spędziłam 8 lat tworząc wspomniany Sojusz Zielonej Lewicy, i to że zaangażowałam się w kilka ważnych kampanii, gdzie zbudowałam takie sojusze na zbrojenie Ukrainy, umorzenie długu Ukrainy, na rzecz solidarności z polskimi kobietami w wiadomej sprawie. W sprawi Ukrainy mieliśmy kampanię, żeby wysyłali broń naszym sąsiadom. Kilka apeli i wystąpień w parlamentach nagrodowych, portugalskim, brytyjskim, wskazywaliśmy na potrzebę umorzenia długi Ukrainy także w Parlamencie Europejskim. Wzajemnie wspieraliśmy się z członkiem Izby Reprezentantów w USA, który przeprowadził tam wniosek o umorzenie długu Ukrainy. Wiem, jak się na tym poziomie tworzy sojusze i nie boję się tego. Wiem że z Partią Razem, partiami skandynawskimi, z Półwyspu Iberyjskiego będziemy w stanie wiele zdziałać, wynegocjować.
Jak odnosisz się do polityki wobec uchodźców prowadzonej przez UE? Na jakim stanowisku powinna być Polska?
Byłam zaskoczona tym, że w pewnym momencie, na początku kryzysu uchodźczego na granicy polsko-białoruskiej wypowiedzą Ursula von der Leyen (przyp. red. Przewodniczącej Komisji Europejskiej), że popiera rządy polski i litewski we wszystkim, co robią na granicy. Uważam, że to, co się dzieje na naszej granicy, tj. nierespektowanie prawa międzynarodowego, nieprzyjmowanie wniosków, push-backi wobec kobiet, ciężarnych, dzieci. Jest to niegodne i stawia nas w jednym szeregu, z reżimem białoruskim. Naszym obowiązkiem jako państwa wspólnoty europejskiej jest patrzeć na to jako kryzys humanitarny, nie spuszczając z oczu tego, że Putin i Łukaszenka manipulują tym w ramach wspólnej wojny hybrydowej. Polski rząd jest w stanie te dwa aspekty kryzysu analizować i działać równolegle, bo te gorszące rzeczy na granicy raz że są niegodne, ale dwa – pokazują, jak bardzo jest potrzeba polityka migracyjna w Europie i Polsce, bo jej nie mamy. Ten kryzys pokazuje, jak łatwo jest wykorzystywać ludzką krzywdę, żeby odwracać uwagę od palącej potrzeby stworzenia polityki migracyjnej Polski, tak nie powinno być.
Jaka powinna być polityka Unii Europejskiej w kwestiach bezpieczeństwa (zarówno państw członkowskich, jak i całej Unii)?
Krótko mówiąc, powinniśmy bardziej na serio wziąć kwestie naszej suwerenności technologicznej. Łańcuchy dostaw w pandemii zostały przerwane, co pokazało nasze uzależnienie od Chin. Z kolei USA są naszym sojusznikiem, jednak kolejna kadencja Donalda Trumpa to zagrożenie. USA to dobry sojusznik, ale musimy się uniezależnić. Co było wyjątkowe w Partii Razem, relatywnie do partii sobie podobnych w Europie, na serio zawsze braliśmy kwestie obronności, infrastruktury twardej, uzbrojenia, organizacji armii, bo wiemy, ze to jest coś, co leży na sercu naszym ludziom, Polakom. Mamy agresywnego sąsiada, który już nawet nie ukrywa swoich imperialistycznych i gorszych skłonności. Co proponujemy jako Razem? Naszą doktryną obronną jest coś, co ja nazywam komplementarnymi sojuszami, wzmacniać współpracę obronną w basenie Morza Bałtyckiego, to podpinać pod współpracę wewnątrz PESCO. Takie komplementarne sojusze, najpierw regionalne, potem na poziomie europejskim, potem NATO, bo NATO jest nadal gwarantem naszego bezpieczeństwa. Tutaj również nordycki model współpracy, tak szeroko mówiąc, takiej bardziej nowoczesnej, zintegrowanej, w dialogu ze społeczeństwem, zdecydowanie obronnej.
Jako Partia Razem, uważamy, że integralną częścią systemu obronnego, jest obrona cywilna, nie może być tak, że nie ma schronów albo że ludzie nie wiedzą, dokąd pójść po wodę, nawet w razie kryzysu klimatycznego. Nie może być tak, że nie wiedza, gdzie mogliby się schronić, co robić w razie pandemii, jak mamy się komunikować w razie ataku hybrydowego. Mamy na to jako Partia Razem szczegółowy program obrony cywilnej, infrastruktury, struktur współpracy z samorządami, będą takie stałe oddziały i wolontaryjny korpus, który będzie uzupełniał stałe struktury.
Ja uważam, że obrona cywilna, że struktury i kadry, i współpraca ludzi w społecznościach, że to ważny element wspólnoty, wzmacnia ją, ludzie razem myślą, jak będą sobie radzić w razie zagrożenia. To wzmaga poczucie wspólnoty, wspólne szkolenia, sąsiedzi bronią siebie nawzajem, na lokalnym poziomie. Jest to model fiński, odporności społecznej. Społeczeństwa odporne lepiej bronią się przed wszelkimi kryzysami.
Jak spędzasz wolny czas?
Staram się w wolnych chwilach przebywać z rodziną, spędzamy je na długich spacerach, Jestem też tenisistką. Moim ulubionym miejscem w okręgu wyborczym nr 4 jest miejsce, gdzie Świder łączy się z Mienią, w okolicach Otwocka. Jestem wielką fanką muzyki lat 70.
Kto jest Twoim politycznym wzorem do naśladowania?
Inspiruję się Yolandą Diaz, hiszpańską wicepremierką, ministrą pracy i gospodarki społecznej, a także przewodniczącą i działaczką Zjednoczonej Lewicy i lewicowej koalicji Sumar.